Na szczycie klifu znajduje się smukła latarnia, pomalowana biało-czerwoną farbą, w paski, niczym zebra. Każdej nocy zapala się wielka świetlówka. I właśnie to jest bardzo ciekawe, bo Acredula od dziesięciu lat nie może znaleźć sobie latarnika. Krążą plotki, że jest nawiedzona. Pewni wyjątkowo wścibscy dziennikarze przeszukali wieże i według nich nie ma w niej nic niezwykłego, prócz paru znaków namalowanych czerwoną farbą. Zgodnie starożytnymi księgami jednakże, nie znaczą one nic szczególnego. Chyba, że sięgamy po niewłaściwą księgę.