Na północnnych przegach wysp wznosi się płot ciemno zielonych liści, tworzy skonplikowany labirynt rozciągający się przez setki kilometrów i wymiarów. Właściwie z zewnątrz niczym się nie wyróżnia, jest tak wszystkie groteskowe ogrodowe labirynty. Wysokie żywopłoty pełne starych rzeźb. Nazwali go Labiryntem Alger, dziwna to dość nazwa. Alger przecież była istotą nie tego świta, nigdy tu nie przybyła, nigdy nie zwróciła bladych oczu. Kim jest? To śmierć sama choć nam nie znana, to inna śmierć. Senna. Porywa duszę do innego świata... zza luster. Ten kto składa jej cześć spotyka nieszczęście a nasz Śmierć, Mroczny Wędrowiec nie tknie nikogo kto śmiał złapać za suknie Przewodnika. Tak nisko upadają zuchwalcy.